Jak to ujęła Kathy, trochę się ostatnio rozleniwiłam :P - fakt, ostatnio mało mnie na blogu, a wszystko przez maraton matur, który rozpoczynam jutro, dlatego przez najbliższe dni nowe notki mogą pojawiać się w nieco większych odstępach. Życzcie mi powodzenia na maturach, żeby nie zapeszyć nie będę dziękować albo podziękuję już po wszystkim :)
Na dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję produktu, który baaaaaaardzo polubiłam. Mowa tutaj o dwufazowym olejku Azja SPA z Bielendy. Dowodem mojej sympatii jest z pewnością fakt, iż jest to już moja trzecia butelka ;)
"Dwufazowy olejek do kąpieli i pod prysznic wykorzystuje niezwykłe właściwości roślin rytualnych Azji – zapewnia wyjątkową kąpiel w delikatnej śmietankowej pianie. O piękno Twojej skóry zadbają IMBIR i KARDAMON – znane z
właściwości delikatnie rozgrzewających, przyspieszających przemianę
materii, wspomagających spalanie tkanki tłuszczowej, oczyszczającej z
toksyn.
Zawiera BIO OLEJEK MAKADAMIA – NATURALNE ŹRÓDŁO JĘDRNEJ SKÓRY."
Olejek ten ma obłędny zapach i to w zasadzie on zadecydował, że wybrałam ten, a nie inny produkt z tej samej serii :) Jeśli chodzi o działanie ujędrniające i nawilżające - myślę, że każda z nas zdaje sobie sprawę, że żaden kosmetyk nie jest w stanie sam z siebie na dłuższą metę ujędrnić nam skóry, ale po kąpieli w tym olejku ma się wrażenie jakby skóra faktycznie była bardziej jędrna. Efekt nawilżenia z pewnością jest zauważalny i wyczuwalny. :) Zapach jest dość... nie wiem jak go określić, słodki to z pewnością złe słowo, ale mogę śmiało napisać, że jest to bardzo przyjemny zapach - nie męczy, jest delikatny, taki trochę mleczny... I bardzo relaksujący. Wyczuwalny w kąpieli, ale po niej nie utrzymuje się zbyt długo.
Zastanawiacie się pewnie dlaczego zapach określiłam jako mleczny, otóż już wyjaśniam :)
Produkt ten składa się tak jakby na dwie warstwy, co z resztą widać na załączonym zdjęciu - białej i takiej miodowej. Za mleczny zapach odpowiada na pewno ta górna, biała partia, nie wiem jak to określić, ale jest to coś w rodzaju gładkiej piany.
Po wstrząśnięciu uzyskujemy jednolitą konsystencję, wygląda to mniej więcej tak:
Po kilku godzinach od zmieszania, olejek wraca do swojego pierwotnego stanu, czyli znów wyraźne są dwie "warstwy" :)
Ja olejek najczęściej dodaję po prostu do kąpieli, w wyniku czego otrzymuję pachnącą kąpiel z pianą :)
Jeśli chodzi o cenę, to jest to ok. 14 złotych, choć ostatnią butelkę udało mi się kupić w Biedronce jakoś dwa miesiące temu za ok. 10 złotych (?).
Co do wydajności... Jest taka średnia. Kiedy olejek dodajemy do kąpieli dość często, to produkt niestety ubywa nam bardzo szybko, ponieważ jego konsystencja jest dość ciekła, powiedziałabym nawet, że tradycyjne płyny do kąpieli są bardziej gęste niż ten olejek. Jednak stosowany na gąbkę zużywa się jak przeciętny żel pod prysznic, wtedy na wydajność nie możemy narzekać :)
Skład: Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Cocamidopropyl Betaine, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Propylene Glycol, Glycerin, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Elettaria Cardamomum (Cardamom) Extract, Citric Acid, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, CI 14700 (FD&C Red No. 4), CI 19140 (Acid Yellow 23)
Na pewno nie będzie to moja ostatnia butelka tego produktu :) Używałyście kiedyś może tego olejku? A może miałyście okazję testować inny olejek z tej serii? Jeśli nie, może macie swoich kąpielowych ulubieńców godnych polecenia - płyny do kąpieli, olejki?
Pozdrawiam, iyss
również obserwuję;)
OdpowiedzUsuńja Asia kiedyś to urzywała, nawet spoko jest. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sosna-grucha.blogspot.com/
Nie używałam, ale całkiem rewelacyjnie piszesz recenzje ;3
OdpowiedzUsuńnie miałam go, ale piana super wygląda:)
OdpowiedzUsuńnie powiem słowa na 'dz', ale również życzę powodzenia;** Pisz zaraz jutro, jak Ci poszło. :) Dla mnie środa to będzie porażka jakaś- oby nie;/ grrr Jaką lekturkę obstawiasz?;>
ja jak czytam posty na facebookowej grupie klasy to się nerwicuję strasznie;/ właśnie widać, jak JA się uczę;/ aha. Tez czytałam- streszczenia:P Lektury mało które czytałam, więc teraz mi się mieszają postacie, o miejscach nie wspomnę:P Ale co tam. Musimy tylko dobrze czytanie napisać i naskrobać coś na 250 słów i zdane jest :)
UsuńLubię takie kąpielowe umilacze :) Muszę kupić sobie ten plyn :) Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w moim drugim rozdaniu. Do wygrania kosmetyki oraz pokrowiec na laptopa :)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam sie nad kupnem ale jakos nie umiem sie przekonac :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo apetycznie, a ja uwielbiam takie bajery! powodzenia jutro na maturze :)
OdpowiedzUsuńPS. Dodałam się do obserwatorów, będzie mi bardzo miło jeśli do mnie zajrzysz ;)
haha nie ma to jak zagnać kogoś do pisania:D polecam się^^ olejku nie miałam:)
OdpowiedzUsuńAle żałuję że w domu mam prysznic zamiast wanny...:(
OdpowiedzUsuńPrzed remontem, gdy mieliśmy wanne uwielbiałam takie produkty :)
Dołączyłam do bloga i serdecznie zapraszam do siebie
http://niissley90.blogspot.com/
Szkoda, że nie mam wanny... wygląda kusząco.
OdpowiedzUsuńfajnie :) Nie używałam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam go, ale chyba kupię ;3
OdpowiedzUsuńtake-moments.blogspot.com
o ciekawe
OdpowiedzUsuńhej hej świetny blog może wzajemna obserwacja ? używałam tego olejku i jest rewelacyjny
OdpowiedzUsuńFajne recenzje
OdpowiedzUsuńbeutybyania12.blogspot.co.uk
Powiem szczerze ;> Uwielbiam Cie! Gdyby nie Ty pewnie nigdy nie dowiedziałabym się że istnieje ;> Teraz będę go szukać wszędzie.. tylko ze względu na kardamon który kocham i imbir bez którego nie wyobrażam sobie obiadu ;P
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Matura to banał! Pamiętaj ;)
Nie używałam, ale zamierzam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńŚwietna piana, będzie trzeba wypróbować go ;)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie po wiele inspiracji oraz zachęcam do obserwowania ;)
http://galaxyinspirations.blogspot.com/
I zniowu czuje sie pokrzywdzona bo nie mam wanny :(
OdpowiedzUsuńkusisz...:) choć na codzień wolę prysznic niż kąpiel, to czasem warto posiedzieć chwilę dłużej w pianie, mega poprawa nastroju gwarantowana:)
OdpowiedzUsuńNapewno będę tu zaglądać częściej
obserwuję:)
Pozdrawiam serdecznie
Otagowałam Cię u siebie na blogu :) http://tsubaki92.blogspot.com/2013/05/kolejna-nominacja-liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńSuper piana xD
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł na tematykę bloga, iż mało co widzę takich blogów. Brawo za pasję ! <3
Pozdrawiam.
modlina.blogspot.com
Lubię tego typu umilacze do kąpieli :) Myślę, że się skuszę :) Przy okazji zapraszam na moje drugie rozdanie. Do wygrania kosmetyki oraz pokrowiec na laptopa.
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale lubię bardzo płyny do kąpieli wszelkiego rodzaju ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa recenzja, fajny blog :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy?
muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnie miałam:(
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się idea tego produktu, lubię takie wynalazki :)
OdpowiedzUsuńKtoś już polecał ten zapach, ale ja nigdy go nie wąchałam i nie wiem czy by mi odpowiadał. Chyba jednak jak najszybciej musze to zmienić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam płyny i sole Bielendy. Ta seria jest moją ulubioną !!
OdpowiedzUsuń